środa, 25 czerwca 2014

Opo 1 - rozdział 12

- Jesteś w jednej z kryjówek Akatsuki, gdzie nikt Cię nie znajdzie, Zuzo – odpowiedział jej Tobi – A teraz odpowiesz mi na pytania, albo będzie z Tobą źle – Zuzia tylko prychnęła i rzuciła w niego shurikenem, jednak shuriken przez niego przeleciał. Nie zrażona tym ugryzła się w palec wykonała odpowiednie znaki i przywołała swojego koliberka. Który zaraz po tym jak usiadł jej na ramieniu zerwał się i odleciał.
- Hah widać Twój przywołany zwierzak nie bardzo jest chętny do pomocy
~*~*~
Szedł sobie spokojnie przez wioske, czekając na jakieś informacje od Hokage, gdy nagle zobaczył małego koliberka lecącego w strone do głównej siedziby Piątej. Stanął jak wryty by zaraz po tym pobiec za ptakiem. Chwile później był za oknem Tsunade i słuchał.
- Shizune! – zawołała – Zawołaj do mnie Sasuke i Sakure.
- Hai! – powiedziała brunetka i wybiegła z pokoju. Po jakiś pięciu minutach wróciła z wymienioną dwójką.
- Dostałam wiadomośc od Zuzi o miejscu jej pobytu i wysyłam was tam. Niestety te wiadomości są skąpe, więc będziecie musieli iść za koliberkiem. I nie mówicie o tym Kibie, nie chce żeby postąpił pochopnie.
- Hai! – powiedzieli i wyszli żeby się przygotować na misje.

Słysząc ostatnie zdanie głowy wioski, wkurzył się i to bardzo. Jednak ostatkami sił się powstrzymał przed wejściem tam i podążył za parą.
- No to spotkajmy się przy bramie za pół godziny – powiedziała różowowłosa i skręciła w strone swojego domu. Uchiha jeszcze chwile się za nią patrzył i również podąrzył w strone swojego mieszkania.
- Co?! Za pół godziny?! Dlaczego tak długo?! Przecież to jest ich przyjaciółka do jasnej cholery!! - myślał. Wybrałby się sam wcześniej ale nie wie gdzie ona jest a koliber idzie z nimi.
***
Stał ukryty przy bramie do wioski już od pięntnastu minut i tracił cierpiwość. Jednak w końcu zobaczył Sakure która kroczyła szybkim krokiem do bramy.
- Gomen Sasuke-kun za spóźnienie – zaraz… CO? On tam cały czas stał?! Ale jak? Ale kiedy? Zaraz gdzie oni znikęli? I Kiba ruszył za nimi.
Mimo że poruszali się całkiem szybko dla Kiby to i tak było za wolno. Zapadał już zmrok kiedy się zatrzymali.
- Czekaj chwile – powiedział Sasuke do różowowłosej – Czujesz to? – zapytał by po chwili, rzucić kunaia w strone z której przybyli.
- Ej! No! Co ty wyprawiasz?! To nie mnie powinieneś atakować tylko tych z Brzasku pamiętasz?! Co za debil… – zbulwersował się Kiba. Sakura patrzyła lekko zirytowana na chłopaka. Następnie podeszła do niego powoli i uderzyła go z całęj siły, tak że odleciał kilka dziesiąt (albo kilka set xDDD dop. Aut.) metrów dalej (znowu pobiła rekord xD dop. Aut.). Sasuke natomiast lekko się uśmiechnął.
Gdy tylko Kiba podniósł się, i podszedł ponownie do dwójki znajomych shinobi, wytłumaczył im jak się tam znalazł. Z braku lepszych pomysłów oraz tego że byli pewni że chłopak ponownie ruszy za nimi zabrali go ze sobą, a później ewentualnie się policzy z Tsunade.
***
- Mów wreszcie! – wykrzyknął mocno wkurzony Tobi.
- Chciał byś – odpowiedziała mu Zuzia, z uśmiechem na twarzy. Użył na niej wszystkich technik genjutsu jakie znał a ona dalej była nie ugięta. Musiał przyznać, że była niezła, ale to nie zmienia faktu że mogłaby już zacząć mówić! Cholery można dostać z takimi ludzmi! Co Tsunade z nimi robi?! Faszeruje ich czymś co zakazuje im mówić czy co?! Sama ich torturuje, a jak nie dadzą rady to wpierdol?! No kurna, jak to jest możliwe?!
Gdy tak sobie myślał, ktoś wziął go od tyłu (xD dop. Aut.) i zakrył usta dłonią. Jedyne co Tobi zobaczył to pierścień akatsuki i stracił przytomność. Nad nim stał wysoki brunet, patrzący się z satyswakcją na to co zrobił.
- Uc-chiha Iii-ttachi?
***
No nareszcie, przeniosłam wszystko! Ufff ale to trwało!!! (jakieś 10 min xD) No ale skończyłam i się cieszcie :D albo hejtujcie, jak chcecie xD it's fun :D To tyle bo musze iść spaciać, bo jutro wstaje o 5 rano <ociera łezkę> aż mi się płakać chce xD Dobra!
Miłego lata oraz zajebistych wakacjii xD