środa, 25 czerwca 2014

Opo 1 - rozdział 7

Naruto dalej cierpiał, a Tsunade-sama dalej próbowała znaleźść sposób na uratowanie Naruto.
Tymczasem w konoha:
- Więc Zuza, tak? – spytał się nowoprzybyłej tymczasowy zastępca Hokage.
- Hai, Sugimoto Zuza – odpowiedziała wysoka brunetka z niebiekimi oczami.
-Dobra, teraz podaj umiejętności w tym nature czakry, nazwe wioski z której pochodzisz oraz ranga – powiedział.
- Wioska Wodospadu, natura czakry: woda i błyskawica, ranga: chunin, umiejętności: genjutsu oraz ninjutsu.
- Dobrze, tu masz adres nowego mieszkania, i narazie masz wolne.
- Hai – odpowiedziała i wyszła.

Kierowała się do mieszkania, kiedy juz była przd drzwiami coś dużego i białego na nią skoczyło.
- Akamaru! – usłyszała. Gdy Akamaru z niej zszedł zobaczyła że ktoś pomaga jej wstać.
- Przepraszam za mojego psa, nie wiem co w niego wsąpiło dzisiaj – powiedział brunet z czerwonymi kłami na twarzy.
- Nie ma sprawy – powiedziała po czym pogłaskała białą bestie (Akamaru jest suuuuppppeeerrr!!! Kocham go XD dop. Aut.) – przeciesz się nic nie stało.
- Jednak na przeprosiny zapraszam Cię na kolacje – powiedział brunet.
- Serio, nawet sie nie znamy – powiedziała po czym się zaśmiała.
- A no tak, nazwywam się Inuzuka Kiba – powiedział i wyciągnął ręke.
- Sugimoto Zuza – uśmiechnęła się i uścisnęła jego dłoń.
- Więc się poznaliśmy teraz chyba się zgodzisz co? – powiedział Kiba z uśmiechem na twarzy.
- No dobrze, zgadzam się, jak mogłabym się nie zgodzić skoro tak ładnie prosisz – powiedziała. Bardzo dobrze im się rozmawiało. Umówili się na 17.00 tego samego wieczoru.

Zuza ponownie spróbowała wejść do swojego mieszkania, tym razem udało się (XD dop. aut.). Rozejrzała się. Było to mieszkanie średnie, sypialnia, kuchnia, salon, łazienka oraz jeden dodatkowy pokój. Poszła do sypialni, i rozpakowała się. Wzięła krótki prysznic. Z powodu tego że potem nie miała nic do zrobienia to zaczeła czytać książkę.

Gdy po chwili spojrzała się na zegarek, zerwała się natychmiast. Była 16.30. Za pół godziny miał przyjść Kiba, a ona jeszcze nie ubrana (bez skojarzeń XD czytała książke w szlafroku czy czymś J dop.aut.) i nie uczesana. Szybko włożyła na siebie lużną, jasnożółtą sukienkę oraz białe trampki (taki kaprys J a tak pozatym nie znam się na tym :D dop. aut.). Włosy rozczesała i dała im spaść na plecy. Akurat kiedy spojrzała się w lustro zadzwonił dzwonek do drzwi. Gdy już dochodziła do drzwi potknęła się i walnęła głową o drzwi, co troche zdziwiło stąjącą za nimi osobę. Ale w końcu udało jej się otworzyć drzwi.
- Cześć Kiba – powiedziała masując sobie czoło. Kiba nie mógł się powstrzymać i poprostu zaczął się śmiać.
- Prze… Prze…pra…szam… – powiedział w przerwach – Ale wyglądałaś komicznie z tym wyrazem twarzy – dodał gdy się już uspokoił. Spojrzała na niego spojrzeniem a’la „ No chyba nie -.-”.
- Dobra, dobra już się uspokajam, a tak właściwie co się stało? – zapytał.
- Potknęłam się i walnęlam głową w drzwi – powiedziała, co wywołało nowy atak śmiechu u Kiby. Nic nie mówiąc, minęła go i zaczęła iść gdzieś, byle dalej…
- Ej gdzie idzesz? Zuza! Czekaj! – zawołał.
- Idę do… właściwie gdzie chciałeś mnie zabrać? – powiedziała po chwili namysłu. Kiba nie ukrywał uśmiechu, jednak pociągnął ją w dobrą stronę.
- Więc… Jesteś nowa w konoha? – zapytał po chwili ciszy.
- No, przeprowadziłam się tutaj z wioski Wodospadu – odpowiedziała.
- Dlaczego się przeprowadziłaś… znaczy nie że Cię tutaj nie chce ale… no wiesz… – powiedział troche zmieszany Kiba, co wywołało uśmiech na twarzy Zuzy.
- Przprowadziłam sie bo… Chciałam zacząć wszystko od nowa, a tak na marginesie gdzie jest wasza hokage – szybko zmieniła temat.
- Co? A tak pojechała do kraju wody, nie wiem dlaczego ale myśle że to coś związanego z misją Naruto – powiedział – Naruto to mój przyjaciel – dodał gdy się zorientował że Zuza nie wie kim jest blondwłosy głupek (wiem że mnie kochasz Naruto XD dop.aut.). Nie długo potem doszli do restauracji, którą wybrał Kiba.
Spowodu tego że było wcześnie kiedy skończyli jeść poszli na spacer. Gdy przchodzili obok bramy, zobaczyli dużo medyków. Kiba podszedł bliżej, był lekko zaniepokojony musiał to przyznać. Nagle usłyszeli krzyk. Kiedy Kiba w końcu zobaczył kogo niosą medycy, zatrzymał się. To był Naruto. Wrzeszczał tak że bębenki w uszach pękały. Kiba ocknął się po chwili i zaczepił Sakure.
- Co mu się stało? – martwił się w końcu to jego przyjaciel.
- Okazało się że misja była fałszywa, zaatakowano nas, Naruto osłonił Hinate przed atakiem. Później dowiedzieliśmy się że to nie był zwykły atak, on ma w sobie zatrutą czakre. Tsunade-sama nie wie jak go leczyć. – odpowiedziała, pod koniec się jej głos załamał i wtuliła się w Sasuke.

Wszyscy przyjaciele Naruto, łącznie z Amine i Zuzą, byli teraz na korytarzu. Czekali już długo ale nic się nie zmieniło. Dalej słyszeli jak się męczył, i dalej nie mogli nic zrobić. Po chwili przyszła Tsunade-sama.
- Chyba wiem jak mu pomóc –powiedziała z przejęciem, nie wyglądała jaby się cieszyła.