środa, 25 czerwca 2014

Opo 1 - rozdział 11

Daichi trochę zawiedziony, że miał tak krótką przerwę, pobiegł za nimi, mimo że dalej nie wiedział, o co chodzi. Po kilku chwilach byli już przed drzwiami do biura Hokage. Hinata zapukała i weszła nie czekając na odpowiedź. Tsunade-sama zaskoczona spojrzała się na czwórkę przybyszów.
– Tsunade-sama! Powiedziałaś, że ta technika, którą użyl przeciwnik, działa tylko i wyłącznie na jinchuuriki, prawda? – prawie krzycząc, spytała się Hinata. Hokage spojrzała się na kunoichi lekko zaskoczona jej zachowaniem, ale mimo to odpowiedziała natychmiast.
– Tak, tylko na jinchuuriki, ale dlaczego się o to pytasz Hinata?
– W takim razie skąd przeciwnik to widział?
– No cóż Naruto jest bardzo sławny…
– Tak, ale mało, kto wie ze ma w sobie bijuu – powiedziała.
– Zaraz, zaraz. Naruto jest jinchuuriki?! – wtrącił się Daichi – I wy się z nim zadajecie?
Nawet nie skończył zdania, a poczuł katanę na swojej szyi.
– Masz jakiś problem? – spytał Sasuke, oczywiście grobowym tonem. Daichi cały blady na twarzy, przełknął głośno ślinę.
– Sasuke? Sakura? Moglibyscie go wyprowadzić? – spytala tym razem spokojnie Hinata. Mimo tego ze mowila spokojnie w jej oczach można było zobaczyć wścieklość. Sakura i Sasuke tylko przytaknęli i wyszli.

Umówili się na 18, tego samego dnia. Właśnie ta godzina dochodziła i Zuza była już prawie gotowa. Eee… no dobra nie była gotowa, ani nawet prawie. Nie wiedziała co na siebie włożyć a Kiba miał być tu za dziesięć minut. Zaraz dziesięć? Nie! Przecież zegar się spieszy o dziesięć minut to znaczy że będzie tu lada chwi…<dzwonek do drzwi dzwoni> (nie wiedziałam co napisać więc nie czepiać się XD dop. autorki).
– Kurcze – szepnęła – Chwila! – krzyknęła do osoby stojącej za drzwiami. (Ciekawe kto to XD dobra odwala mi…. XD Get ready for Hell :D dop. autorki) Szybko ubrała to co chciała na początku ubrać, ale wtedy nie była pewna, i poszła otworzyć drzwi. Szczerze? Miała nadzieje że ta randka wypali bo zależało jej na Kibie, bardzo. Kiedy otworzyła wreszcie drzwi zobaczyła ten jego zajebisty uśmiech.
– Tym razem się nie wywróciłaś – usłyszała zamiast przywitania. Spojrzała na niego wzrokiem typu „bardzo, kurwa, śmieszne” i wyszła z mieszkania.
– Czekaj! – powiedział. Zatrzymała się gdy poczuła dłoń na nadgarstku – Ja chciałem Ci coś dać- kontynuował jak się odwróciła. Była to miniaturka Akamaru. Oczy Zuzi zrobiły się duże i już otwierała usta żeby podziękować ale zobaczyła coś co ją skłoniło do odepchnięcia Kiby.

Czekali jakąś godzinę, gdy wreszcie w drzwiach do gabinetu stanęła Hinata oraz Hokage-sama. Nic nie mówiąc odwróciły się i poszły. Sakura i Sasuke spojrzeli na siebie i zaczęli iść za nimi. Daichi stał jak słup soli.
– Sasuke! – krzyknęła Sakura.
– Co? – spytał jakby nic się nie stało.
– Uwolnij go! – odpowiedziała już lekko zirytowana.
– Po co? Przecież i tak się nie przy… – w tym momencie dostał w łeb. Po tej akcji uwolnił go.
Gdy dotarli do szpitala…. szok! Naruto nie ma w pokoju! Wszyscy się zaniepokoili i zaczęli go szukać po całej konosze. Szukali przez dłuższy czas i w końcu po 2 godzinach znaleźli go. Okazało się , że uciekł prze okno na ramen bo jego brzuch zawładnoł nim jak szatan i ciągnęło go tylko do żarcia. Sakura zauważyła go jak śpi przy misce ramenu i jednym zamachem pięści uderzając w ziemię stworzyła krater co natychmiast obudziło Naruto i w tym czasie podchodzi Hinata i uderza go z liścia.
– Naruto! Jak mogłeś uciec ze szpitala na ramen! – krzyknęła na niego.
Nagle pod zdziwieniem widzą jak wielka łapa uderza w dom Zuzy. Nikt nie wie co się dzieje, gdy w pewnym momencie ukazują się sprawcy. Byli to Deidara oraz Sasori.
– Miałeś racje danna, ta nasza nowa technika jest o wiele skuteczniejsza niż te dwie oddzielne techniki – powiedział blondwłosy członek Akatsuki. Chwile po ataku pojawił się przy naszych głównych bohaterach Kiba.
– Tam jest Zuza! – krzyknął po czym pobiegł razem z Akamaru (który się tam nagle zmaterializował na potrzeby filmu XD Hahaha :P dop. autorki) chcąc zaatakować napastników, niestety nie udało mu się ich nawet drasnąć przez kukiełki które ich chroniły. Zamiast tego wpadł na pomysł żeby uratować Zuzę z tej „łapy”, lecz nie dało rady bo ta „łapa” podleciała w powietrze i usłyszeli głos Deidary:
– Jeżeli chcecie ją odzyskać to dajcie inną osobą o podobnym talencie – powiedział uśmiechając się idiotycznie.
– Ja mogę pójść – Kiba się zgłosił i nagle Sasori zamknoł go w podobnej łapie w której znajdowała się Zuza. Która tak na marginesie się przebudziła i jak usłyszała słowa Kiby oraz krzyk reszty jej przyjaciół to wkurzyła się i zmieniła się w ducha. Łapa w której była zaczęła się świecić i po chwili była w ciele Kiby. Zdołała umknąć przed wybuchem jednak musiała wrócić szybko do swojego ciała, a Deidara widząc dziwny blask szybko zdetonował jej łąpe. Poległa pozostawiając po sobie jednynie prezent od Kiby. Widząc to wszystko reszta się ostro wkurzyła co doprowadziło do tego że pojmali ową dwójkę. Tsunade-sama podeszła do Kiby i widząc jego wyraz twarzy zaczęła go pocieszać. Po wszystkim wszyscy wrócili do domu, a Naruto do szpitala pod opieką Hinaty. Hokage-sama zabrała się za zbieranie informacji na temat owej techniki użytej na Naruto.

- Co się stało? – spytała się.
– Jesteś w jednej z kryjówek Akatsuki, gdzie nikt Cię nie znajdzie, Zuzo – odpowiedział jej Tobi…